Wiek: 16+
Zapisy: 606 261 096, luiza_krolczuk@wp.pl
START ZAJĘĆ 5 października
Umiejętność przędzenia każdy z nas ma wpisaną w swoje DNA, ponieważ w przeszłości przędły wszystkie kobiety, bez względu na status społeczny, a przędza we wszystkich kulturach świata, była początkiem komfortu – z niej tkano tkaniny, które gwarantowały ciepło lub chroniły przed upałem. Sprzędziona nić była synonimem bezpieczeństwa, odkąd Ariadna wyprowadziła Tezeusza z labiryntu Minotaura. Przędzenie to także jedna z najbardziej naturalnych form medytacji. Nie można uformować ciągłej, równomiernej nici mając zajęte myśli i emocje. Obsługa kołowrotka – początkowo zagadkowa – jest prostym połączeniem równomiernej pracy stopy wprawiającej w ruch pedał i koło oraz rąk, które delikatnym i precyzyjnym ruchem formują pasmo poddawane skrętowi. Skupiając się na tych czynnościach samoistnie uspakajamy oddech, uwalniamy myśli od niepotrzebnych ciężarów, wyciszamy się i dotykamy tylko tego, co naturalne.
Trzecim wymiarem przędzenia jest wspólnota przędących osób. Etap przygotowywania kądzieli, czyli puszystej chmurki, z której wyciąga się pasmo, to doskonały czas na rozmowy, dzielenie się dobrą energią. Z kolei moment zdjęcia z motowidła gotowego motka to doświadczenie radości, kontaktu z owocem pracy własnych rąk.
I właśnie warsztaty przędzenia na kołowrotku są czasem doświadczania tego wszystkiego.
W cenie zajęć runo alpaki, czyli jeden z najszlachetniejszych surowców, który będziemy przekształcać w ciepłą, niegryzącą, nieuczulającą włóczkę. Nie musisz mieć swojego kołowrotka, dostaniesz do dyspozycji jeden z mojej kolekcji. Chciałabym również pokazać Ci wełnę w różnych gatunkach i barwach, ukazując różnice w surowcu i w produkcie. Nauczysz się również obsługiwać gręple (zgrzebła) i gręplownicę, które także znajdziesz na wyposażeniu warsztatów. Zwieńczeniem Twojej pracy będzie motek (a może dwa) ciepłej wełny.
Prowadząca: Luiza Krolczuk, tłumaczka języka włoskiego i członkini Stowarzyszenia Tłumaczy Literatury, autorka przekładów włoskich dzieł Marii Montessori. Umiejętność przędzenia odziedziczyła po mamie i babci, dlatego swój projekt nazwała Po Kądzieli. Pierwsze warsztaty przeprowadzała jeszcze ze swoją mamą, która jednak nagle odeszła, pozostawiając w rękach córki cenną umiejętność.